21 listopada 2010

Siemka. W piątek pisałam o imprezce a teraz wam powiem co się działo. Tak więc prosiłam Kasię żeby wysiadła pod polo marketem  a ona wbiła sobie do głowy że ma jechać do samego końca czyt. na pętle. a nie zdążyłam dojść kiedy autobus odjeżdżał z przystkanu i dzwonie do Kasi a kasia gdzie? w autobusie i musiałam po nia lecieć na drugi koniec wrzosów ale dałyśmy rade jakoś xd pozniej jeszcze poprawianie włosów ciuchy i oczywiście make-up.  Kiedy weszłyśmy do Clubu  złożyłyśmy Oldze i Karoli życzenie posiedziałyśmy pogadałyśmy i ruszyłiśmy na parkiet. w domu byłyśmy ok. 1 a pozniej oglądałysmy jakiś film i zaczełyśmy gadać i zeszło na chyba do 3. Rano wyglądałam strasznie ....jak już odprowadziłam Kasie na autobus do domu i po powrocie położyłam sie i spałam prawie cały dzień  generalnie wyglądałm jakbym nie spała z tydzień... 
Pozdrawiam. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz